Oto kontynuacja Magicznej przygody :
Wyruszyłem z Kamarii wieży maszerując w stronę jaskini.
Nagle gdy byłem już przy wejściu do jaskini jakaś panda szarpnęła mnie za bluzę i krzyknęła :
-Stop!Nie ujdzie Ci to płazem młoda pando!!!
-A..A..Ale ja nic nie zrobiłem, a poza tym proszę mnie zostawić !
-Krzyknąłem i wyszarpałem się z rąk tej pandy, gdy odwróciłem się, zobaczyłem ochroniarza który zwykle stoi koło wieży Kamarii.
-Wiem wszystko!!!Tego klucza nigdy nie znajdziecie, specjalnie ukradłem go Kamarii, gdy ona spała!
-Osz ty!
-Odwróciłem się i krzyknąłem jeszcze raz.
-Jak mogłeś??Co ona Ci zrobiła ?!
-To ty nie wiesz? Stoję tam całymi dniami, a ona nawet nie da mi ciepłej herbaty na rozgrzanie!!!
-Ale jesteś ochroniarzem i..i..
-Tutaj przerwałem myśląc co by tu powiedzieć.
-Teraz ty zapłacisz za to co ona mi zrobiła!!!
-Ale czemu ja ?
-Bo jej pomagasz!!!
-Wtedy nadleciał helikopter a ja straciłem przytomność.Ocknąłem się w jakimś dziwnym miejscu,
spostrzegłem że to jaskinia.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz